Maciej jest założycielem i budowniczym siedliska. Jako twórca tego miejsca dba o sprawy techniczno-porządkowe. Pilnuje ognia, tego w bani także. Prywatnie fan Johna Lennona i zaklinacz pszczół.

Pisząc o tym miejscu, nie sposób nie przedstawić Rysi, Mani i Lusi, trzech uroczych suk wychowanych z miłością i akceptacją, które są nierozłączne z siedliskiem. Nie ma tu krów, ale „dziewczyny” są ich psim odpowiednikiem. Jest też kotka Ciri, ale ona chodzi własnymi drogami, raczej nie ludzkimi.

Czasem wskakuje na płotek, żeby spełnić się w roli gwiazdy.

Siedlisko jest mikroświatem stworzonym i prowadzonym przez doświadczonych gospodarzy pewną ręką. Tak naprawdę królują tu cisza, spokój i natura. To są dobre rządy.

Serdecznie zapraszamy do naszego wyjątkowego JurajskiegoSiedliska, idealnego miejsca na odprężającą ucieczkę od codzienności. Z myślą o zapewnieniu spokojnej i relaksującej atmosfery, nasze Siedlisko jest przeznaczone wyłącznie dla gości dorosłych. Wierzymy, że takie środowisko pozwoli naszym gościom na pełne odprężenie i cieszenie się momentem bez obaw o hałas czy zakłócenia spokoju.

Jednocześnie, z uwagi na obecność w naszym domu kilku zwierząt domowych, z przykrością informujemy, że nie możemy przyjąć gości podróżujących ze swoimi pupilami. Nasze zwierzęta są dla nas bardzo ważne, a ich bezpieczeństwo i dobrostan są naszym priorytetem. Obecność obcych zwierząt mogłaby spowodować nieprzewidywalne reakcje i sytuacje, dlatego w trosce o dobro wszystkich naszych czworonożnych mieszkańców, podjęliśmy decyzję o takim ograniczeniu.

Zachęcamy do skorzystania z uroków naszego Siedliska, gdzie czas płynie wolniej, a każdy dzień jest okazją do odnalezienia wewnętrznego spokoju i harmonii. Zapewniamy, że pobyt u nas będzie niezapomnianym doświadczeniem, pełnym relaksu i odnowy.

O nas

Monika i Maciej, świadomi ludzie, którzy wiedzą, dlaczego żyją cały rok w zgodzie z naturą, prowadzą siedlisko na pierwszy rzut oka beztrosko – a na drugi – nie da się ukryć, jakiego nakładu pracy i zaangażowania wymaga taki sposób na życie. Na szczęście, przyjmują gości, którzy mogą zanurzyć się w sielskość tego miejsca, naładować baterie i zainspirować się kontaktem z przyrodą. No i odkarmić 😉

Monika dla gości warsztatowych i większych grup gotuje przepyszne potrawy głównie w oparciu o zasoby tutejszego sadu, szklarni i grządek oraz własnej roboty zapasów i przetworów. Piecze chleby na zakwasie, z mąki z zaprzyjaźnionego młyna. W tym jedzeniu nie ma kompromisów. Niewiele się marnuje, co świadczy o umiejętnym prowadzeniu kuchni, jak i apetycie gości, którzy sami się dziwią, że tyle mogą zjeść… i zerkają, co będzie na deser.

Na miejscu można zakupić wiktuały ze spiżarki, a także ręcznie robione sery z sąsiedztwa, lokalne jajka i sezonowe produkty. Kosmetyki na bazie ziół tworzone na miejscu.

Monika podejmuje też grupy warsztatowe (jogi, malarskie), a także masuje „po hawajsku” wg metody Lomi Lomi Nui. Para się też różnego rodzaju czarami, jak głosi lokalna wieść.